Robimy duże przyjęcie... Wszystko ładnie, ustalamy z właścicielem restauracji co i jak.
Przychodzi do płacenia (wcześniej była zaliczka 1000 zł).
Wyciągamy KP (dokument kasa przyjęła - dostaliśmy wcześniej przy zaliczce), właściciel restauracji wpisuje na nasze KP odpowiednią kwotę.
Potem wpisuje na swoje KP tą samą kwotę... rzecz jasna wcześniej podsuwając pod dokument kartkę z wyliczeniami (rzecz jasna by można było przepisać).
Wszystko fajnie, tylko że na ostatnim dokumencie, który zapewne pójdzie do księgowości zostało wpisane tylko ten 1000 zł, a wszystko dlatego że podsunięta kartka, uniemożliwiła odbicie się (ten dokumencik miał na sobie z tyłu kalkę) tego co koleś wpisywał...
Szkoda że skojarzyłem dopiero po fakcie... Nadal zresztą pewien nie jestem, nie wiem tylko po co ta kartka.
PS: To już nie pierwszy raz gdy widzę jak ktoś oszukuje... najczęstszym tego objawem jest głośne mówienie tego c się obi (ten non stop gderał językiem - "no to teraz weźmiemy dokumencik KP i wpiszemy itd")
środa, 18 czerwca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz